Dziedzin szeroko rozumianego wróżbiarstwa jest dzisiaj naprawę wiele. Wydziela się między innymi takie dyscypliny ezoteryczne, jak chociażby znaną w dawnych czasach ceromancję. Jest to sfera, jaka obejmuje już pod względem etymologicznym z kolei nawiązanie do dwóch słów rodem z Grecji oraz Włoch, a zatem greckiego wyrazu manetria a więc wróżba oraz wieszczenie i wieszczbiarstwo a także cera czyli wosk.
Ogólnie rzecz biorąc ten typ praktyk ezoterycznych opierał się w najprostszym skrócie na laniu wosku roztopionego wcześniej w odpowiednio do tego przygotowanym naczyniu. Była to specjalna miska z mosiądzu, jaka uznawana jest za tygiel. W tej kwestii polegało to na wylewaniu wosku do miski zwanej tyglem. Wcześniej natomiast miska ta była wypełniana zimną wodą. To pozwalało na formowanie nietuzinkowych kształtów, bowiem wosk wylewał się w różnorodnych kierunkach, tworząc przeróżne struktury, które następnie stosownie interpretowano.
Warto wiedzieć, że w aspekcie interpretacji była cała masa rozlicznych możliwości, w zasadzie każdy daną uzyskaną z wosku na wodzie formę mógł odbierać indywidualnie, w zależności w sumie od swojej własnej kreatywności. Symboliki była cała masa. To bardzo łatwy typ wróżenia, który nie wymagał żadnych bardziej specjalistycznych rodzajów przyrządów, więc każdy osobiście mógł się tym stosownie pobawić, na swój sposób. Dziś podobne praktyki, ale już nie na poważnie jak niegdyś, co raczej na żarty są realizowane przez nas na Andrzejki.